W narzucie połączyłam dwa rodzaje warkoczy, które rozdzielałam ściegiem francuskim. Wykorzystałam nitkę pojedynczą brązowej włóczki (50 % akryl. 50% wełna) i druty z żyłką 4,5 mm. Zapewne nasuwa się Wam pytanie jak to właściwie jest u mnie z tymi drutami z żyłką.
DRUTY Z ŻYŁKĄ
Często zaznaczam, że po pierwsze uwielbiam wzory warkoczowe i po drugie nie lubię drutów z żyłką.
Jeśli chodzi o warkocze moja miłość do nich jest niezmienna. Druty z żyłką wybitnie ze mną nie współgrają jeśli chodzi o prace w okrążeniach. Natomiast jeśli muszę nabrać dużą liczbę oczek tak jak w przypadku tej narzuty, to praca z żyłką jest do przyjęcia. Nie muszę wykonywać w tym przypadku pracy w okrążeniach. Dodatkowo przechowywanie tak rozpoczętej robótki jest o wiele wygodniejsze i zmniejsza się ryzyku ześlizgnięcia się oczek. Gdybym jednak miała odpowiednio długie druty proste, kto wie możne znów wybrałabym mich ulubieńców.
KRZYŻOWANIE OCZEK BEZ DRUTU POMOCNICZEGO
Ponieważ warkocze nie były skomplikowane i krzyżowałam je w jedną stronę zrezygnowałam z dodatkowego drutu. W tym przypadku zwalniałby jedynie moją pracę. O dziwo bardzo lubię ten sposób krzyżowania oczek.
Pamiętam jak moja ciocia pokazywała mi jak tworzyć warkocze bez użycia trzeciego drutu. Miałam wtedy 14 lat i nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę tworzyć skomplikowane wzory. Po latach, kiedy nauczyłam się krzyżować oczka przy pomocy drutu pomocniczego wciąż się dziwiłam i nie wyobrażałam sobie, abym mogła zrezygnować z dodatkowego drutu. A teraz uwielbiam ten sposób.